Brutus
2 posters
Strona 1 z 1
Brutus
- Kod:
Imię: Daichi
Nazwisko: Masahiro
Wiek: 17
Płeć: Mężczyzna
Starter: Growlithe
Region: Kanto
Miejsce początku: Pallet Town
Cel: do listopada wbiję platyna Spełnię ostatnią wolę mojego brata.
Historia:
Daichi urodził się w niespecjalnie bogatej, jednak kochającej się rodzinie. Oprócz wspaniałych rodziców posiadał on również brata - Hirokiego. Daichi był od niego młodszy o 2 lata. Bracia dorastali razem, mieli wspólnych przyjaciół i łączyła ich jedna wspólna cecha - oboje kochali pokemony. Często kłócili się o to, których z nich w przyszłości zostanie najlepszym trenerem, albo który pokemon jest najsilniejszy. Mimo tego, świetnie się dogadywali, a rodzice starali się jak mogli, aby zagwarantować im jak najlepsze życie. W tej historii, nie byłoby nic ciekawego, gdyby nie pewien dzień... (dum, dum, dum, duuuum, czas na sad end).
Daichi, wraz z bratem i rodzicami udali się na weekend nad jezioro.
-Już nie mogę się doczekać, na pewno spotkamy tam wiele wspaniałych pokemonów! - krzyczał podekscytowany Daichi
-Poczekaj, za 20 minut powinniśmy być na miejscu, od razu pójdziemy jakiś poszukać. - odpowiedział mu ze spokojem Hirito
Jak powiedział, tak zrobił, chwilę po przyjeździe rodzice zabrali się za rozbijanie namiotu, a Hirito od razu wziął brata na spacer do lasu w poszukiwaniu pokemonów.
-Tylko uważajcie na siebie! - krzyczała do biegnących dzieci, oni jednak byli zbyt podekscytowani by to usłyszeć.
Po kilku minutach przechadzki spotkali tylko kilka weedlów i rattat. Wtedy też do ich uszów dotarł dziwny dźwięk. Było to smutne warczenie blisko nich. Bracia bez namysłu podeszli do miejsca, z którego dochodziły dźwięki. Ku ich wielkiemu zdziwieniu znajdował się tam przywiązany do drzewa, zagłodzony i pobity Growlithe. Daichi błyskawicznie odwiązał biednego pokemona i wziął na go na ręce.
-Hej, Daichi ktoś biegnie w naszą stronę. - oznajmił trzęsący się ze strachu Hiroki
Rzeczywiście, ktoś do nich biegł, z każdą sekundą znajdował się coraz bliżej. Był to jakiś mężczyzna, z kapturem zarzuconym na głowę. Coś błysnęło w jego ręku. Bracia nie wiedzieli co się dzieję, byli tak przerażeni, że nogi się pod nimi uginały i nie byli wstanie nawet uciekać. Mężczyzna był już naprawdę blisko, było to już pewne, miał ręku nóż. Po chwili dobiegł on do Daichiego... Dla chłopaka czas wtedy zwolnił, widział tylko mężczyznę, który zaraz go dźgnie... Sekundy trwały wiecznie, był on pewny, że to dla niego koniec... Wtedy nagle pod nóż skierowany ku Daichiemu rzucił się Hiroki. Kałuża krwi spłynęła po jego klatce piersiowej, został trafiony w serce. Daichiego zamurowało, nie wierzył w to co się dzieje. Nagle usłyszał wystrzał. Mężczyzna padł na ziemię z krwią wylewającą się z jego głowy. Zauważył on stojącą kilkanaście metrów przed nim postać z pistoletem skierowanym ku mordercy, był to policjant. Wtedy Daichi zemdlał... Obudził się kilka minut później w rękach swojej płaczącej matki, z małym growlithem wtulonym w jego nogi...
Daichi bardzo długo nie mógł dojść do siebie. Mężczyzna, który zabił jego brata oraz zostawił na pastwę losu biednego Growlitha był psychicznie chory. Minęły dwa lata a myśli w jego głowie jakoś się poukładały. Zdał sobie sprawę z tego, że musi coś zrobić, aby życie jego brata nie poszło na marne. Rodzice przekazali mu ostatnie słowa jego nieżyjącego już brata. Chciał on, aby Daichi żył dalej pełnią życia i został najlepszym trenerem na świecie. Zgodnie z wolą brata Daichi postanowił wyruszyć w swoją własną drogę pokemon, wspólnie z Growlithem, z którym nie rozstawał się od dwóch lat...
Tryb gry: nierealistyczny
Prośby: Jak najwięcej pokemonów z pierwszej i jak najmniej z piątej generacji :>
Towarzysz: brak, przynajmniej początkowo
Dodatkowe: ad tito
Czemu ja: ad tito
Re: Brutus
- Chyba powinienem ją zignorować, w końcu muszę zdążyć na 9 do profesora... - pomyślałem
Spojrzałem na Growlitha, wydawał się być wpatrzony w dziewczynę.
- Z drugiej strony Hiroki zawsze pomagał mi, kiedy byłem zmartwiony i sam nigdy nie przeszedłby obojętnie obok kogoś takiego jak ona - w mojej głowie rozpętała się walka - przejdź obok, zgadaj, przejdź obok, spytaj o co chodzi....
Postanowiłem jednak postąpić tak, jak zrobiłby to mój brat.
-Jeśli spóźnię się z 5 minut to raczej nic się nie stanie
Podszedłem do dziewczyny.
-Hej, jestem Daichi, wyglądasz na zmartwioną, coś się stało? - zapytałem niepewnie
Spojrzałem na Growlitha, wydawał się być wpatrzony w dziewczynę.
- Z drugiej strony Hiroki zawsze pomagał mi, kiedy byłem zmartwiony i sam nigdy nie przeszedłby obojętnie obok kogoś takiego jak ona - w mojej głowie rozpętała się walka - przejdź obok, zgadaj, przejdź obok, spytaj o co chodzi....
Postanowiłem jednak postąpić tak, jak zrobiłby to mój brat.
-Jeśli spóźnię się z 5 minut to raczej nic się nie stanie
Podszedłem do dziewczyny.
-Hej, jestem Daichi, wyglądasz na zmartwioną, coś się stało? - zapytałem niepewnie
Brutus- Liczba postów : 23
Join date : 11/09/2013
Re: Brutus
Dziewczynka pokręciła głową. Widocznie nie chciała o tym rozmawiać. Nie przestała jednak szlochać. A czas uciekał. Z każdą sekundą byłeś bliżej spóźnienia się niż dotarcia na czas. Growlithe patrzył na dziewczynkę, a nawet usiadł przy niej. Nawet w tej pozycji był wyższy od szlochającej dziewczynki, która nawet na was nie zerknęła.
Wiał delikatny, ciepły wiatr a liście spokojnie szeleściły. Było to równie uspokajające co usypiające. Gdybyś teraz leżał na trawie, zapewne byś się uspał i długo nie wstawał. Ale nie leżałeś. Co więcej, nie mogłeś się położyć, by nie spóźnić się do profesora. Zegar tykał, dziewczynka szlochała, liście szeleściły, wietrzyk wiał... Tak dużo do zrobienia. Tak mało czasu.
Wiał delikatny, ciepły wiatr a liście spokojnie szeleściły. Było to równie uspokajające co usypiające. Gdybyś teraz leżał na trawie, zapewne byś się uspał i długo nie wstawał. Ale nie leżałeś. Co więcej, nie mogłeś się położyć, by nie spóźnić się do profesora. Zegar tykał, dziewczynka szlochała, liście szeleściły, wietrzyk wiał... Tak dużo do zrobienia. Tak mało czasu.
Re: Brutus
-Nie mam teraz na to czasu - pomyślałem - widocznie nie chce o tym rozmawiać, a przekonywanie jej zajmie zbyt dużo czasu, którego nie sam nie posiadam
Stałem jeszcze chwile słuchając szelestu liści...
-Chyba nic tu na razie nie wskóramy, chodź Growlithe - powiedziałem pewnie
Zacząłem iść w stronę laboratorium.
-Jeśli jednak zmieni zdanie, to ma chwilę, żeby mnie złapać, lub krzyknąć, nie mam jednak teraz czasu na droczenie się z nią, może spotkam ją w drodze powrotnej, wtedy z pewnością jakoś się dogadamy - prowadziłem monolog w swojej głowie
Stałem jeszcze chwile słuchając szelestu liści...
-Chyba nic tu na razie nie wskóramy, chodź Growlithe - powiedziałem pewnie
Zacząłem iść w stronę laboratorium.
-Jeśli jednak zmieni zdanie, to ma chwilę, żeby mnie złapać, lub krzyknąć, nie mam jednak teraz czasu na droczenie się z nią, może spotkam ją w drodze powrotnej, wtedy z pewnością jakoś się dogadamy - prowadziłem monolog w swojej głowie
Brutus- Liczba postów : 23
Join date : 11/09/2013
Re: Brutus
Jednak cię nie zatrzymała. Siedziała w tym samym miejscu wciąż cicho chlipiąc.
Ty tymczasem dotarłeś przed laboratorium, 5 minut przed czasem. Drzwi były otwarte. Natknąłeś się na asystenta profesora, wychodzącego właśnie z budynku. -Do profesora Oaka? Musisz być Masahiro. Póki co profesor przyjmuje kogoś innego, ale wejdź do środka. Zaczekaj w holu. Zaraz powinien cię poprosić. - Powiedział i szybko się ulotnił.
Hol był spory. Widziałeś kilkanaście różnych drzwi, jedne prowadziły do "domu", a inne do "laboratoriów". Zza drewnianych drzwi ozdobionych złotą tabliczką "Prof. Oak" rozległy się zagłuszone głosy. Wydawało ci się, że jeden należy do starszego mężczyzny, a drugi do jakiejś dziewczyny. Growlithe usiadł obok ciebie i cierpliwie czekał.
Ty tymczasem dotarłeś przed laboratorium, 5 minut przed czasem. Drzwi były otwarte. Natknąłeś się na asystenta profesora, wychodzącego właśnie z budynku. -Do profesora Oaka? Musisz być Masahiro. Póki co profesor przyjmuje kogoś innego, ale wejdź do środka. Zaczekaj w holu. Zaraz powinien cię poprosić. - Powiedział i szybko się ulotnił.
Hol był spory. Widziałeś kilkanaście różnych drzwi, jedne prowadziły do "domu", a inne do "laboratoriów". Zza drewnianych drzwi ozdobionych złotą tabliczką "Prof. Oak" rozległy się zagłuszone głosy. Wydawało ci się, że jeden należy do starszego mężczyzny, a drugi do jakiejś dziewczyny. Growlithe usiadł obok ciebie i cierpliwie czekał.
Re: Brutus
-Po nazwisku to po pysku - pomyślałem ironicznie i lekko się uśmiechnąłem
Wszedłem do holu i zacząłem się rozglądać. Moją uwagę przykuł pokój z tabliczką "Prof. Oak".
-Poczekaj w holu, hmm? Jestem na to zbyt niecierpliwy
-Chodź Growlithe - powiedziałem, szturchając lekko mojego pokemona
Podszedłem do drewnianych drzwi.
-No cóż, miejmy nadzieję, że to nie jest wizyta prezydenta - zarzuciłem kiepskim żartem sam do siebie i pociągnąłem za klamkę
Wszedłem do holu i zacząłem się rozglądać. Moją uwagę przykuł pokój z tabliczką "Prof. Oak".
-Poczekaj w holu, hmm? Jestem na to zbyt niecierpliwy
-Chodź Growlithe - powiedziałem, szturchając lekko mojego pokemona
Podszedłem do drewnianych drzwi.
-No cóż, miejmy nadzieję, że to nie jest wizyta prezydenta - zarzuciłem kiepskim żartem sam do siebie i pociągnąłem za klamkę
Brutus- Liczba postów : 23
Join date : 11/09/2013
Re: Brutus
W środku stał profesor we własnej osobie w towarzystwie jakiejś dziewczyny, na oko w twoim wieku. Wyglądało na to, że ta dziewczyna właśnie wybierała pokemona.
-Oh... Ty musisz być Daichi? Zaczekaj chwilkę, już kończę. - Powiedział profesor. Dziewczyna rzuciła tobie nerwowe spojrzenie.
-Wybiorę Bulbazaura. - Powiedziała po chwili. Oak kiwnął głową i dał jej pokeballa z bublazaurem oraz 5 pustych balli. Do tego dziwne urządzonko.
-To pokedex. Pozwala na skanowanie pokemonów. A tymi pokeballami możesz łapać dzikie pokemony... Jeśli jest coś jeszcze...
-Nie, dziękuję. Zresztą widzę, że ktoś tu się spieszy. Dziękuję za wszystko profesorze, do widzenia. - Ukłoniła się, po czym wyszła rzucając tobie kolejne pogardliwe spojrzenie. Miała niebieskie oczy i czarne włosy... Wychodząc trzasnęła drzwiami.
-Więc... Do rzeczy. Twój pokemon. O ile dobrze zrozumiałem nie jest on jeszcze złapany, prawda? Powinieneś to zrobić teraz.- Podał ci pokeballa. -Rzuć nim w swojego pokemona. Twój Growlithe jest oswojony, nie powinno być więc problemu ze złapaniem go.
-Oh... Ty musisz być Daichi? Zaczekaj chwilkę, już kończę. - Powiedział profesor. Dziewczyna rzuciła tobie nerwowe spojrzenie.
-Wybiorę Bulbazaura. - Powiedziała po chwili. Oak kiwnął głową i dał jej pokeballa z bublazaurem oraz 5 pustych balli. Do tego dziwne urządzonko.
-To pokedex. Pozwala na skanowanie pokemonów. A tymi pokeballami możesz łapać dzikie pokemony... Jeśli jest coś jeszcze...
-Nie, dziękuję. Zresztą widzę, że ktoś tu się spieszy. Dziękuję za wszystko profesorze, do widzenia. - Ukłoniła się, po czym wyszła rzucając tobie kolejne pogardliwe spojrzenie. Miała niebieskie oczy i czarne włosy... Wychodząc trzasnęła drzwiami.
-Więc... Do rzeczy. Twój pokemon. O ile dobrze zrozumiałem nie jest on jeszcze złapany, prawda? Powinieneś to zrobić teraz.- Podał ci pokeballa. -Rzuć nim w swojego pokemona. Twój Growlithe jest oswojony, nie powinno być więc problemu ze złapaniem go.
Re: Brutus
-Co za dziwna dziewczyna, może uda mi się ją jeszcze gdzieś spotkać i zawalczyć po wyjściu z laboratorium, wtedy to ja rzucę jej pogardliwe spojrzenie i pokażę, że zadarła z niewłaściwą osobą
Wróciłem z dalekiej wyprawy w mojej głowie i odebrałem pokeballa od profesora.
-Spokojnie Growlithe, nie bój się, to zajmie tylko chwilę - powiedziałem do mojego pokemona, który pewnie jeszcze nigdy nie znajdował się w pokeballu
Chwyciłem mocno za balla i rzuciłem w stronę mojego towarzysza:
-Growlithe, do pokeballa ! - krzyknąłem pierwszy raz w swoim życiu, ogarnęło mnie podekscytowanie
-Chyba nie było tak źle, jak na pierwszy raz... - pomyślałem i przyglądałem się temu co się dzieje
Wróciłem z dalekiej wyprawy w mojej głowie i odebrałem pokeballa od profesora.
-Spokojnie Growlithe, nie bój się, to zajmie tylko chwilę - powiedziałem do mojego pokemona, który pewnie jeszcze nigdy nie znajdował się w pokeballu
Chwyciłem mocno za balla i rzuciłem w stronę mojego towarzysza:
-Growlithe, do pokeballa ! - krzyknąłem pierwszy raz w swoim życiu, ogarnęło mnie podekscytowanie
-Chyba nie było tak źle, jak na pierwszy raz... - pomyślałem i przyglądałem się temu co się dzieje
Brutus- Liczba postów : 23
Join date : 11/09/2013
Re: Brutus
Pokeball leciał w stronę pokemona całkiem szybko, jednak dla ciebie były to wieki. Uderzył go w głowę i otworzył się. Growlithe zmienił sie w czerwony promień, który wszedł do środka pokeballa. Kuleczka zamknęła się i upadła na ziemię. Powoli zaczęła się przechylać na lewo i prawo... I już po chwili ujrzałeś zielone światełko. Gratulacje! Złapałeś Growlithe!
-Bardzo dobrze. Możesz tak łapać każdego dzikiego pokemona. Najlepiej je na początku osłabiać, a dopiero później łapać. Będą ci do tego potrzebne puste pokeballe. - Profesor podał ci 5 pokeballi. -Do tego mam dla ciebie pokedexa. To urządzenie pozwoli ci zdobyć wiedzę na temat pokemonów, które nim przeskanujesz. - Podał ci urządzenie. -Życzę ci powodzenia w twojej przygodzie pokemon! - Profesor uśmiechnął się.
-Bardzo dobrze. Możesz tak łapać każdego dzikiego pokemona. Najlepiej je na początku osłabiać, a dopiero później łapać. Będą ci do tego potrzebne puste pokeballe. - Profesor podał ci 5 pokeballi. -Do tego mam dla ciebie pokedexa. To urządzenie pozwoli ci zdobyć wiedzę na temat pokemonów, które nim przeskanujesz. - Podał ci urządzenie. -Życzę ci powodzenia w twojej przygodzie pokemon! - Profesor uśmiechnął się.
Re: Brutus
-Dziękuję panie profesorze - odpowiedziałem i odebrałem od niego pokeballe oraz pokedexa
Udałem się w kierunku wyjścia z laboratorium.
-Przygoda pokemon, co? Tak naprawdę to teraz wszystko się zaczyna...A właśnie prawie o tobie zapomniałem.
Chwyciłem swojego pokeballa.
-Growlithe, wybieram cię ! - krzyknąłem - To chyba dobry moment, aby to przetestować - zeskanowałem swojego pokemona pokedexem i wyszedłem na zewnątrz
Udałem się w kierunku wyjścia z laboratorium.
-Przygoda pokemon, co? Tak naprawdę to teraz wszystko się zaczyna...A właśnie prawie o tobie zapomniałem.
Chwyciłem swojego pokeballa.
-Growlithe, wybieram cię ! - krzyknąłem - To chyba dobry moment, aby to przetestować - zeskanowałem swojego pokemona pokedexem i wyszedłem na zewnątrz
Brutus- Liczba postów : 23
Join date : 11/09/2013
Re: Brutus
Pokemon wyskoczył z balla. Otrząsnął się. Miał zdziwioną minę. Pokedex, prócz podstawowych informacji o pokemonie, poinformował cię, że zna on ataki Bite (25/25) i Roar (20/20), oraz ma level 5.
Na zewnątrz pogoda zbytnio się nie zmieniła. Słońce świeciło, wiał lekki wiaterek, nie zapowiadało się na popsucie się pogody.
Gdzieś bardzo daleko, na dróżce którą przyszedłeś dostrzegłeś niewielką postać. Z tej odległości nie mogłeś stwierdzić co to była za postać, ale dobrze wiedziałeś kim ona była. Nie ruszyła się nawet o krok.
Na zewnątrz pogoda zbytnio się nie zmieniła. Słońce świeciło, wiał lekki wiaterek, nie zapowiadało się na popsucie się pogody.
Gdzieś bardzo daleko, na dróżce którą przyszedłeś dostrzegłeś niewielką postać. Z tej odległości nie mogłeś stwierdzić co to była za postać, ale dobrze wiedziałeś kim ona była. Nie ruszyła się nawet o krok.
Re: Brutus
-Prawie o niej zapomniałem...
Przetarłem ręką pot z twarzy - słońce dawało się we znaki.
-Miejmy nadzieję, że tym razem będzie bardziej rozmowa...
-Chodź Growlithe, idziemy - oświadczyłem swojemu kompanowi
Ruszyłem w stronę dziewczyny.
-A co jeśli znowu nie odpowie? A może zareaguje na sam mój widok? Może jestem zbyt nachalny? Chyba za bardzo się tym przejmuję, póki co muszę jednak do niej dojść. - rozmyślałem wsłuchiwając się jednocześnie w delikatny szelest liści na drzewach.
Przetarłem ręką pot z twarzy - słońce dawało się we znaki.
-Miejmy nadzieję, że tym razem będzie bardziej rozmowa...
-Chodź Growlithe, idziemy - oświadczyłem swojemu kompanowi
Ruszyłem w stronę dziewczyny.
-A co jeśli znowu nie odpowie? A może zareaguje na sam mój widok? Może jestem zbyt nachalny? Chyba za bardzo się tym przejmuję, póki co muszę jednak do niej dojść. - rozmyślałem wsłuchiwając się jednocześnie w delikatny szelest liści na drzewach.
Brutus- Liczba postów : 23
Join date : 11/09/2013
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|