PokoGame Najlepsze forum PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Bilauta

2 posters

Go down

Bilauta Empty Bilauta

Pisanie by Kuna Czw 12 Wrz 2013 - 17:38

Kod:
Imię: Lena
Nazwisko: Ribo
Wiek: 20
Płeć: Kobieta
Starter: Growlithe
Region:Jotho
Miejsce początku: Samotna wyspa
Cel: Dowiedzieć się co to za świat, jakie prawa nim rządzą oraz znaleźć drogę powrotną do mojego świata.
Historia: Lena od dwóch lat marzyła o prawdziwych wakacjach. Jej plany były dopięte na ostatni guzik. Najpierw znalezienie pracy, potem odkładanie każdego grosza na wakacje pełne luksusów. Tak też się stało. Za zgromadzone pieniądze kupiła bilet na przelot samolotem pierwszą klasą na rajskie wyspy.
Wszystko było już gotowe. Walizki i kosmetyki spakowane, aparaty, mp4, tablety, internet bezprzewodowy wszystko było sprawne i gotowe do działania. Zabrała ze sobą nawet płetwy i maskę do nurkowania. Tak… to miały być najwspanialsze wakacje na świecie.
Podróż na lotnisko minęła dziewczynie jak mrugnięcie oka. Radość z tego dnia przekraczała najśmielsze oczekiwania. Po wejściu na pokład samolotu dziewczynie szczęka opadła. Takich luksusów nie było w jej małym domku. Lena mieszkała sama, ponieważ jej rodzice zginęli gdy miała 16 lat. Od tej chwili sama musiała walczyć o przeżycie, ale nigdy nie przymierała głodem. Jej rodzice pozostawili jej dosyć spory spadek wystarczający na spełnienie jej podstawowych potrzeb i opłacenie rachunków. Wkrótce sama podjęła się pracy jako modelka. Może nie było to łatwe zajęcie. Dziewczyna zawsze była szczupła, ale też przeciętnie wysoka.
Samolot na pokładzie pierwszej klasy nie mieścił więcej niż 20 ludzi, ale był niezwykle luksusowy. Oddzielne kabiny zajmowały większość miejsca. W razie konieczności zawsze można było oddzielić się od reszty ludzi zasłoną z kaszmiru. Po zajęciu miejsca dziewczyna wtopiła się w przecudowny fotel. Był tak miękki, że spokojnie można było w nim zatonąć. Całość samolotu miała stalowo kobaltowy odcień. W jego wnętrzu było niesamowicie dużo miejsca. „Tak taki luksus to ja rozumiem” pomyślała i dała się porwać luksusom. Stewardessa podała przystawkę i zimną wodę z cytryną. Tak to był jej ulubiony napój w tak upalne dni jak dzisiaj.  Po krótkiej chwili pasażerowie zostali powiadomieni o zajęciu swoich miejsc i zapięciu pasów. Samolot miał wystartować. Lena nigdy nie leciała samolotem, ale słyszała, że to okropne uczucie. Wielka machina obudziła się do życia, silniki zawyły i dało się wyczuć, że właśnie startujemy. Jakiś mężczyzna dał znać, że można wystartować i samolot powoli nabierał szybkości. Zazwyczaj wgniata ludzi w fotele, ale nie tym razem. Miękkie siedziska minimalizowały niekomfortowe uczucie i Lena praktycznie nic nie poczuła. Podróż miała zająć niecałe dwa dni, dlatego dziewczyna puściła swoją ukochaną muzykę i pogrążyła się marzeniach o tych wspaniałych wakacjach. Po pewnym czasie zapadła w głębokim i błogim śnie. Śniła o czymś dziwnym. Jakiś dziwny stwór z ciałem tygrysa i głową lwa o niebieskiej grzywie miotał piorunami po okolicy. Naprzeciw niemu stał żółty lew z czarnymi pasami, któremu z paszczy wydobywały się błękitne płomienie. O dziwo nie robiły niczemu krzywdy, były niczym oczyszczenie. Obydwaj przeciwnicy mierzyli się wzrokiem. Wszystko wskazywało na to, że walczyli o coś cennego. Wtedy dostrzegła, że całemu temu wydarzeniu przygląda się tajemnicza dziewczyna. Była bardzo podobna do niej, a jednak. To była ona! Dlaczego płakała? Chyba krzyczała cos w stylu „Przestańcie!” .
Wtedy posypały się pierwsze iskry. Donośny grzmot wyrwał Lene z tajemniczego snu. Dziewczyna długo nie mogła wyjść z szoku i stwierdzić czy to wydarzyło się naprawdę. Nagła turbulencja wprawiła pasażerów w niepokój. Po chwili pojawiła się Stewardessa i poinformowała ich, że samolot wleciał w burzę, ale turbulencje są całkowicie niegroźne i nie należy się tym martwić. Nie wiedząc czemu Lena jakoś jej nie wierzyła… Odpięła pas i udała się do łazienki. Jej wnętrze było równie luksusowe jak reszta pierwszej klasy. Mogła spokojnie wziąć prysznic i wytrzeć się jednorazowym ręcznikiem. Kusząca propozycja, ale myśl o tym, że jednemu z 20 pasażerów czegoś się zachce odwiodła ją od tego pomysłu. Przemyła tylko twarz i postanowiła trochę pozwiedzać. Chwile pokręciła się po samolocie, ale zabłądziła i trafiła do załadowni ze zwierzętami. To co tam zobaczyła przeraziło ją. Młode zwierzęta pozamykane w ciasnych klatkach. To pewnie zwierzęta, które miały trafić do tamtejszego Zoo, a może do rezerwatu co bardziej by ją ucieszyło. Przechadzając się między klatkami zobaczyła coś dziwnego. Coś co przypominało stwora z jej snu, ale było o wiele mniejsze. Jakby młode lwiątko o czarnych tygrysich pasach. To pewnie ten słynny Legrys, o którym słyszała w wiadomościach. Hybryda lwa z tygrysem, całkowicie niepłodna jak zapewniali eksperci, ale czy im można wierzyć? Oni wiele rzeczy mówią. Dziewczyna zbliżyła się do legrysiątka.
- Cześć mały. Musi być ci tu wyjątkowo smutno - uśmiechnęła się. Stworek leżał w małej klatce z pyszczkiem opuszczonym na łapy. Dziewczyna czuła, że jest samotny.
- Pewnie zabrali cię od matki. Jesteś jeszcze za mały, na taką podróż - w tym momencie dziewczyna jak nigdy znienawidziła ludzi za to jak się obchodzili ze zwierzętami - Chciałabym, żebyś był wolny, ale nie mogę cię wypuścić. Przepraszam - w tym momencie przenikliwe spojrzenie stworka powędrowało na dziewczynę. Chwila milczenia trwała, a samolotem wstrząsnęło jakby ogromne kichnięcie. Potężne turbulencje zwaliły dziewczynę z nóg i o mały włos nie spadła na nią pusta stalowa klatka.
- Co się dzieje?! - wrzasnęła i w tym momencie coś wybuchło. Potężny huk ogłuszył dziewczynę. Z ładowni nie było ucieczki. Klatki zaczęły spadać odcinając ją od wyjścia. Lena chwyciła się klatki stworka, próbując złapać równowagę i to właśnie w tedy w ścianie samolotu powstała potężna wyrwa, przez którą część załadunku zniknęła w burzowych chmurach, a może raczej trąbie powietrznej. Ten widok ją przeraził, ale najgorsze był oto, że ciśnienie w ładowni zaczęło wypychać wszystko na zewnątrz! Kolejny pakunek spadł, lecz tym razem uderzył dziewczynę w głowę. Świat stawał się coraz ciemniejszy, a siły powoli odpływały. Ostatnie co poczuła dziewczyna to czyjaś ręka, chyba z klatki stworka i to jak zaczęła szybować. Reszta owiana była już tajemnicą ciemności.
*
Coś zimnego otaczało dziewczynę, jakby falowało. To chyba była wodą. Pulsujący ból głowy zamazywał obraz rzeczywistości. Wszystko było jakby snem, ktoś jakby wyciągał ją z wody i przeniósł  w cień. Ostatnia myśl jaka zawitała w jej głowie „Co się stało?” po czym ponownie osunęła się czerń.
*
Minęło południe i słońce zaczęło prażyć jak głupie. Świadomość powoli powracała, skoro mogła poczuć jak skóra na jej ramieniu zaczyna piec. Otworzyła powoli oczy i spróbowała wstać. Głowa ciągle ją bolała, ale po za tym chyba nie była poważnie ranna. Może kilka siniaków.
Naprzeciwko niej zobaczyła tego stworka. Był o wiele większy niż początkowo sądziła.
„No pięknie, już pomnie” Stwierdziła, ale stworek siedział i patrzył się swoimi błękitnymi oczami prosto na nią. Jego wzrok wyrażał coś w stylu „Wszystko w porządku?”
Światło, które padało na jego sierść sprawiało, że przybrała ona kolor czerwonej pomarańczy.
„Czyli jednak mój sen nie mógł być prawdziwy.” Stwierdziła patrząc na stwora.
- Zaraz gdzie ja w ogóle jestem? To chyba jakaś Wyspa. No nic trzeba zebrać trochę chrustu na opał i znaleźć coś do jedzenia
Tryb gry: Realistyczny
Prośby: Naucz lenne życia w tym świecie :)A co do spotykanych pokemonów… Ogranicz się do 1,2 i 3 generacji Very Happy
Towarzysz: Na bezludnej wyspie dość ciężko o towarzyszy.
Dodatkowe: Lena przybyła ze świata pozbawionego pokemonów. Jej samolot trafił na burzę i wpadła w trąbę powietrzną, która przeniosła ją do świata Poko. Dodatkowo historia jej pokemona jest owiana tajemnicą. Pozory potrafią mylić.
Czemu ja: Może już za stara na poki jestem, ale co to zmienia jak chce się przeżyć przygodę?
Plaża, dzika plaża. Zbliżał się wieczór a słońce nadal prażyło. Mimo, że powoli ukrywało się gdzieś za lasem który był przed dziewczyną. Bowiem centralnie przed nią był sporej wielkości las, którego końca nie było widać. W sumie Lena nie była do końca pewna czy znajduje się właśnie na wyspie. Z takiej pozycji nie mogła obserwować zbyt dużego terenu. Co innego z jakiejś wielkiej wieży. A jak już o tym mowa, właśnie taka wieża wystawała wysoko ponad konarami i tak już sporych drzew. Nie dało się tego stwierdzić z takiej odległości, ale prawdopodobnie była to stara latarnia. A gdzie latarnia, tam i ludzie… Teoretycznie. Zresztą, nawet jeśli, to mimo, że słońce jeszcze świeciło, wnętrze lasu okryte było mrokiem. Stare, potężne drzewa nie przepuszczały bowiem zbyt dużo słońca. Zbliżała się noc, a do samej wieży było około dwóch kilometrów. Czy był sens zapuszczania się tam o tej porze? Kto wie, jakie zwierzęta mogą się tam czaić?
Jeśli już mowa o zwierzętach. Dziwny stwór cały czas siedział w tym samym miejscu co poprzednio. Nie warczał, nie biegał, nie rzucał się na Lenę… Tylko siedział wpatrując się cały czas w dziewczynę. Dało się w nim wyczuć coś dziwnego, coś tajemniczego, coś, co mówiło, że nie jest to zwyczajny zwierzak. Nie chodziło o jego wygląd, choć i on był dziwny. Chodziło raczej o jego niezwykle rozumne spojrzenie.
Dobrą stroną lasu były suche gałęzie znajdujące się na jego skraju. Powinny bez problemu starczyć na ognisko. Jedzenie też nie było problemem. Nie trzeba było wcale zapuszczać się w głąb lasu, by znaleźć krzaki pełne jagód. Podobnych jagód dziewczyna nigdy nie widziała, ale lepszy rydz niż nic. No chyba, że były trujące. Ale w sumie ciężko byłoby znaleźć coś innego. No można było się też zapuścić w ciemniejsze strony lasu...
Słońce było coraz niżej sugerując, że niedługo zapadnie zmrok. Na plaży nie było ani żywego ducha… Prócz Leny i Legrysa. Można byłoby w sumie pójść wzdłuż brzegu. A nuż by się ktoś znalazł? Choć znalezienie kogoś nie zawsze musiało kończyć się szczęśliwie...
Kuna
Kuna

Liczba postów : 45
Join date : 04/09/2013
Age : 109
Skąd : To pytanie?

http://www.golebabywubraniach.pl

Powrót do góry Go down

Bilauta Empty Re: Bilauta

Pisanie by Bilauta Czw 12 Wrz 2013 - 18:24


- Pomyślmy… Nie wiem gdzie jestem, zbliża się zmierzch, na kolacje mam tylko kilka jagódek, a wkoło pomijając legrysa może kryć się wiele drapieżników. W tej sytuacji jedyne rozsądne rozwiązanie to zrobić obozowisko i zdobyć trochę wody
- Lena nie traciła więcej czasu na rozmyślania. Przeszukała plażę w poszukiwaniu czegoś co mogło by się jej przydać. Możliwe, że gdzieś dalej znajdzie jakieś rzeczy, które wypadły z samolotu. Swoją droga ciekawe co się z nim stało. Może doleciał do celu, a może leży gdzieś na dnie morza.
- Na co się tak patrzysz? - zapytała. W stworku był coś magnetycznego, a jednocześnie wprawiało Lene w błogi spokój. Jakimś cudem wiedziała, że Legrys nie zrobi jej krzywdy. Było w tym coś naprawdę dziwnego.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę robić jakiś szałas. Może nie jestem Berem Grylsem, ale nie będę spała pod gołym niebem.
Zrobienie konstrukcji może wydawało się proste. Materiału na szkielet było pełno. Jakieś suche patyki trochę mocnej kory na linkę, którą można je związać. Potem trochę liści i gotowe… Tak ale słońce już praktycznie pożegnało się z niebem. Nim się ściemniło zebrałam ile się tylko dało suchego chrustu i zaniosłam go pod obozowisko. Zebrane jagody położyłam na liściu przy wejściu do mojego nowego pięciogwiazdkowego hotelu.
„No tak miały być tropiki i luksusy. Cóż mogło być gorzej” - pomyślała i zabrała się do krzesania ognia.

Bilauta

Liczba postów : 71
Join date : 03/09/2013
Age : 31
Skąd : Śląsk

Powrót do góry Go down

Bilauta Empty Re: Bilauta

Pisanie by Kuna Czw 12 Wrz 2013 - 21:42

Niestety, nic nie znalazłaś. No... Prawie nic. Twoją uwagę zwrócił błysk w piasku. Okazało się, że leży tam niewielki medalionik. Wyglądał na stary. Bardzo stary. Nie był jednak zardzewiały. Na medalioniku był jakiś rysunek, wyrzeźbiony na blasze. Było to koło, przedzielone na dwie równe części. Na środku tego przedzielenia było kolejne kółko. Wyglądało to dziwnie. Szczególnie, że nigdy nie widziałaś takiego przedmiotu.
Szałas wyszedł ci w miarę dobrze. Nie wyglądało na to, że miałby się rozpaść. Choć nie był on idealny, to jeśli w nocy nie będzie burzy powinien dać radę. Legrys położył się na piasku, łeb położył na łapach, ale nie przestał się w ciebie wpatrywać z zainteresowaniem śledząc twoje poczynania.
Rozpalenie ogniska trochę zajęło. Krzesanie ognia nie było takie proste jak wyglądało na to w filmach. Jednak po kilkunastu minutach wysiłku w końcu zapłonęło pierwsze drewienko. Po nim zapaliły się kolejne, i już kilka minut później miałaś wspaniałe ognisko. Akurat na moment w którym słońce całkowicie się schowało a na niebie pojawiły się gwiazdy. Legrys wstał, podszedł bliżej ognia i tam ułożył się wygodnie obok ciebie, niczym jakiś oswojony pies. Powoli zamknął oczy a tobie zaburczało w brzuchu. W końcu każde żywe stworzenie musi jeść...
Najgorszy w tym wszystkim był tajemniczy las. Dało się od niego wyczuć jakąś grozę. Tajemnicę... Szczególnie, że co chwila zdawało ci się, że widzisz parę ślepiów gapiących się na ciebie z tamtej ciemności. jednak nie były to ślepia dzikich zwierząt jak w zoo. Wydawało ci się, że to coś innego... Jednak znikało kiedy tylko obróciłaś głowę w stronę lasu. Może to tylko iluzja?
Kuna
Kuna

Liczba postów : 45
Join date : 04/09/2013
Age : 109
Skąd : To pytanie?

http://www.golebabywubraniach.pl

Powrót do góry Go down

Bilauta Empty Re: Bilauta

Pisanie by Bilauta Nie 15 Wrz 2013 - 12:00

//Sr jeśli troche się nie klei. Pisze to mając dziadka opowiadającego o dawnych czasach nad uchem. Nie ukrywam,ze nie potrafię pisać w takich warunkach xD

Spojrzałam na mojego towarzysza. Wiedziałam, że jutro będę musiała zdobyć trochę mięsa inaczej ten stworek mnie zje na śniadanie.
Tej nocy nie mogłam zasnąć. Nie czułam się bezpiecznie, a dodatkowo te dziwne nieznane mi dźwięki przyprawiały mnie o dreszcze.
Ogień. Jego blask dodawał mi odwagi. Ten pozornie niewielki symbol cywilizacji, który Prometeusz wykradł dla ukochanych mu ludzi. Poniósł za to okropną karę cierpiąc przez wieki. Tak on też nie ma łatwo. Patrzyłam jak języki ognia smagające i powoli trawiące suche drewno.
- Nie, nie mogę zasnąć. Muszę czuwać! - Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Głowa ciągle mnie bolała i miałam na niej niezłego guza. Spojrzałam na stworka
- Jak myślisz są tu jakieś niebezpieczne stwory? Może sam miałbyś chrapkę na młode mięso, ale ostrzegam. Jestem bardzo żylasta i na pewno nie będę ci smakować - zaśmiałam się ze swojego żartu chociaż wcale nie poczułam się lepiej. Postanowiłam opowiedzieć Legrysowi o własnym dość nudnym życiu. Chciałam, żeby ta noc skończyła się jak najszybciej. Moje oczy były niemiłosiernie ciężkie i co chwile opadały zasłaniając mi i tak niewielki promyk światła. Nie chciałam zasypiać, ale co począć. Chwile później już spałam jak zabita. Obym się obudziła.

Bilauta

Liczba postów : 71
Join date : 03/09/2013
Age : 31
Skąd : Śląsk

Powrót do góry Go down

Bilauta Empty Re: Bilauta

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach